Pewien dziadek w Paderbornie
Mimo wieku- jeszcze w formie
Powziął nowy życia plan.
Dosyć!! Nie chcę już być sam
By cel ziścić w miasto ruszę.
Pod krawatem kapeluszem
Wyrwę jedną z Kryś lub Helg
Tak się stanie- choćbym pękł.
Swoim planem tak przejęty
podjął kroki (w tym część renty)
ale zanim buty wzuł
wyjął wino, nakrył stół
W przedpokoju ciut podreptał
i wyruszył był na deptak
Jak za dawnych dobrych lat
Zanim mu entuzjazm spadł.
Gdy tak dziarskim krokiem Kroczył
pewną Panią nagle zoczył,
Zgrabną, ładną, po trzydziestce
A że poczuł w lędźwiach dreszcze
Pierś swą wypiął, uniósł głowę
I rozpoczął tak przemowę:-
-Widząc panią tak ponętną
Jak młot mi zabiło tętno
Mimo chłodu gorąc czuję
TAK mi w żyłach krew buzuje….
Lecz pani brutalnie ten „flirt” zakończyła:-
Dziadku- to WAPNO lasuje się w żyłach!
I dziadek skumał że on- już „zabytek”
szans winien szukać wśród emerytek.