Gdybyś marzeń poniechał
zrób pokorny skłon
i uderz się w piersi-
-Niech zabrzmią jak dzwon.
Potem wznieś szklanicę
i wypij za zdrowie
swego ciała. Nie siebie!
bo ‚człek’ umarł w tobie.
Dalej będziesz się włóczył
w rzeszy szarym tłumie.
Tłumie innych „Kowalskich”
pod nazwą ‚konsument’
Nikt cię nie dostrzeże
w tych masach ogromnych.
Dobra,- dzieciom zostawisz
i NIC dla potomnych.
Kiedy ciało znów prochem
a duch wśród przestworzy
CO ma szansę by przetrwać?
Tylko To coś tworzył.