Kula.

Rzekła do mnie:-Mężu drogi,
Jesteś:kulą u mej nogi.
I zaczęła włosy czesać..

Czuję, jak mi puls przyśpiesza,
(do podwójnej liczby skoczył),
Więc Jej rzucam prosto w oczy:

-Kto zabiega,.. Kto „się stara”:
Nigdy Ci nie mieszać w garach,
Nie grymasić,
Nie chandryczyć,
Z wydatkami się nie liczyć,
Wielbić C i e b i e   nieustannie.
Kłaków nie zostawiać w wannie,
Spuszczać (od sedesu) klapę,
Poznać erogenną mapę.?

Kto z talerza wszystko „sprząta”
Dzieci nie rozstawia w kątach,
Kto oddaje ci wypłaty,
Kto przynosi TOBIE kwiaty,
Kto  dla karpi bywa ‚katem’,
Kto Cię wozi naszym Fiatem?

-JA zabawiam nasze dzieci,
-JA wynoszę (czasem!) śmieci,
-M O J E ręce Ciebie tulą,
-I ty MNIE nazywasz :„kulą”?

Weź zastanów się dziewczyno….

Na to Ona z słodką miną,
Z figlem w oku,
Wprost do uszka,
-„Bo ‚przykułeś’ mnie do.. łóżka!.
Muszę przyznać:- „więzisz” z klasą.
Przez to  p o t e m  brak mi czasu!

I ..u ś m i e c h a  się. T a k   c z u l e .

?
J A   ją  więżę?
Czy,  te dwie ‚kule’?

Wdowa w Raju*

Życie wiodła w kościele, lub na jego skraju,
Więc po śmierci w nagrodę trafiła do raju.
Bramę przekraczała będąc dłuuugo Wdową.
Więc  zaraz zażądała widzenia z „Połową”
Już do Wdowy wezwany został rajski Skryba,
(By ustalił w rejestrach,  gdzie jej Mąż przebywa).

Lecz pomimo iż Skryba z dokładności słynął,
Jej męża nie odnalazł.  Mąż jakby się „rozpłynął”.

Wdowa, Skrybę popędza (niczym  osa -wściekła),
Skryba zajrzał w listę Czyśćca, potem w spisy Piekła,
I choć przejrzał dokładnie(!)trzy rejestry na raz,
To na żadnej z list tych, jej Męża nie znalazł !

Wnet sensacja rozwiała wieczną rajską nudę,
Zgubiono jedną duszę! Toż to graniczy z cudem.

Wdowa chodzi po raju wściekła i markotna.
Wreszcie poszła ze skargą, do Świętego Piotra.

Lecz zanim skończyła zdanie o poniższej treści:
-Żoną jego byłam, lat ponad czterdzieści…
Piotr przerwał jej przemowę,- (Prawo Dostojnika),
-Wobec t e g o,  Męża  c h r o n i
„S t a t u s   M ę c z e n n i k a”
2006r.

Konserwa

Pani, „kura domowa”

Tak się zagadała,

Że dla męża obiadu,

Nie- u-go-to-wa-ła.

Lecz „nie w ciemię bita” :

/by nie pogarszać wpadki/,

Wyznała nie zwlekając:

– Byłam u sąsiadki.

ON.

Te wasze pogaduchy

Jak długo mogą trwać,?

To ja pojawiam się głodny,

A ty nie nie możesz NIC dać?

ONA,  filuternie:

(Drapiąc Go za uszkiem)

-Oj to żaden problem.

Zaraz dam Ci  -puszkę.

ON:

Do tego planu,

Korektę muszę wnieść.

Cipuszkę dasz.Wieczorem!

A teraz, chciałbym zjeść!

Mąż-wędkarz

Przy działce jest jezioro. Nad jego brzegami:-drzewa.

Mąż-Wędkarz, „moczy robaka„(dobrze że nie ‚zalewa‚)
Ostatnio każde spotkanie, z małżonkiem bywa krótkie.
Trudno! Teraz bardziej (ode mnie),woli swoją łódkę!
Gdyż wędkarstwo, to męża najnowsze zajęcie.
Hobby nowe, a robi to ze znanym mi zacięciem.
Niby wszystko jak dawniej, ale mam wrażenie,
Że już mniej go pociąga, trawnika strzyżenie,
„Zwisa mu” że trzeba pozamiatać schody,
Rzuca:
-Zrobię to jak wrócę”. I pędzi do wody.
A tam dzierży (oburącz), taką długą tykę,
(Z kołowrotkiem, żyłką i małym haczykiem.)
I siedzi (niczym posąg) w łodzi nieruchomy.
Nie ma głowy do: sadzonek, do dzieci, do żony.
Teraz ceni ciasto, robaka i muchę.
Siedzi, jakby był do wędki, przykuty łańcuchem.
***
A ja siedzę i zrywam kartki z kalendarza,
Męża mam !
Ale tylko.w … „Spisie Inwentarza”.
(-) 26.07.2006r.

Powrót do domu

Minę miał raczej nietęgą,
I bardzo niepewnie kroczył,
Wracał do domu (z zakładu),
A było już po północy!
Obrazek dość pospolity,
I wszystkim zapewne znany,
Tylko że chłop ten wracał,
Z tak zwanej pierwszej zmiany.

Otworzył sobie zamek,
(Oj było z tym sporo kłopotu),
Bo bardzo, bardzo, uważał,
By nie narobić łoskotu.
Zdjął buty tak jak należy,
I „prosto”(?).. do swego łóżka.
(Przemieszczał się „na bosaka”,
W dodatku na paluszkach).
Przechodził już koło kuchni,
I chociaż było dość ciemno,
Dostrzegł żonę z wałkiem,
I miną tak zwaną: „kamienną”.

Pytanie rzuciła spokojnie,
Ostatnie (spokojne)- być może,
-„Czy zdajesz sobie sprawę(?)
O jakiej wróciłeś porze”?

-Odparł dość niewyraźnie,
A jednak wykazał swadę(!),
-„Widzę że robisz makaron,
Więc, krótko przed obiadem”!

20.10.2008r.(-)Publiciush.